Saloniki w styczniu to trochę jak zimowa herbata z cytryną – niby zimno, ale jednak czuć ukrytą nutę ciepła, która rozgrzewa. W tym północnogreckim mieście przyroda nie traci swojej urody,
Luty w Salonikach przypomina trochę ten moment w roku, kiedy wiesz, że zima się jeszcze nie skończyła, ale czujesz już lekki powiew nadchodzącej wiosny. Człowiek chodzi po mieście i zastanawia
Marzec w Salonikach to taki nieprzewidywalny towarzysz podróży, który raz ociepli cię słońcem, a za chwilę przypomni o istnieniu płaszcza. To jakby pijąc grecką kawę, napotkać w niej od czasu